środa, 27 sierpnia 2014

Pakujemy się czyli jak zrobić kapuśniak

No hej!
Jestem Pieróg i 29 sierpnia wyjeżdżam na wymianę do Szwajcarii. Zamieszkam w Zurychu na 3 miesiące. Na tym blogu będę opisywać swoje przeżycia, zamieszczać zdjęcia, pisać rozmaite ciekawostki :3
~
Aktualnie moim problemem jest to, że nie jestem spakowana. To znaczy prawie jestem. Tak gdzieś w 60%
To jest moje 60% (i ukulele)

Ostatnie dni to głównie pogoń za potrzebnymi rzeczami i prezentami dla rodziny goszczącej (mamy, taty i brata). Mój brat, rok starszy Vincent, dostanie Wiedźmina po angielsku (no bo c'mon, jakąż inną polską książkę można polecić? to jest klasyk, KLASYK) i czekoladki produkowane w moim mieście. Mama - świeczkę z cytatem z Seksmisji (kupione w sumie dla beki, ciekawe jak jej to przetłumaczę) i książkę o Julianie Fałacie (w końcu z tego co wiem jest artystką). Tata - alkohol (tak bardzo oryginalnie).
W sumie fajna mi się rodzina trafiła. Ojciec jest pediatrą, mama uczy rysunku (zresztą Vincent też rysuje). Wszystkiego dowiedziałam się z bardzo... treściwego maila. Takiego na stronę A4 *kaszle*
W owym mailu nowa mama poprosiła mnie o przywiezienie ze sobą polskich przepisów które mogłybyśmy wypróbować. Dlatego od jakiegoś czasu robię research co bym ewentualnie mogła ugotować. Pierwszym daniem na mojej liście jest kapuśniak (którego nota bene nie lubię XD). Odrzuciłam wersję kapuśniaka na żeberkach ("Wtedy to będzie kwaśnica" orzekła mama) (ja tam się nie znam) (ale z mamą się nie będę kłóciła) i wzięłam przepis ze strony, UWAGA, przepisy.pl [[[SZOK]]]
Ciekawe czy im zasmakuje. oby tak bo ja tego jeść nie będę

To ma mi pomóc przeżyć te 3 miesiące

Czytam sobie właśnie informacje o bagażu i za cholerę nie mogę się dowiedzieć jak przewieźć moje ukulele. Na jednym lotnisku powiedziano mi że można bez problemu wziąć ze sobą na pokład jako bagaż podręczny, ale na stronie LOTu jest coś o usłudze Mój Dodatkowy Sprzęt. Hmm....
Do tego będę miała przesiadkę w Warszawie bo tylko z Okęcia są loty w do Zurychu goddammit. Nigdy nie leciałam z przesiadką i trochę się boję DDD:

Wg. biletu w Zurychu będę około godziny 19 a następną notkę napiszę jak tylko będę miała okazję :3 
Ciao biczaczos i do zobaczenia
~Pieróg

1 komentarz:

  1. Nienawidzę blogspota. Już dwa razy zjadł mi komentarze i tylko raz przez moją głupotę. -.-

    Grasz na ukulele? Fajnie Ci. :D Macie jakiś camp po przylocie czy zaczynacie od poznania host-rodzinek?

    Kiedy zaczynasz szkołę? ;) I w ogóle powodzenia w gotowaniu. :p

    OdpowiedzUsuń